W dawnych czasach, kiedy bajki nie były wymyślonymi opowieściami, ale rzeczywistością, żył w swoim królestwie młody i piękny książę. Każdy wstrzymywał oddech z zachwytu nad jego urodą i bogactwem, a książę tak się tym pysznił, że zapomniał, jak traktować ludzi z szacunkiem. Interesował się tylko przepychem i otaczał się jedynie wspaniałymi rzeczami, a relacje międzyludzkie uważał za nieważne.
Był bowiem przekonany, że nikt z ludzi mu nie dorównuje, więc po co miałby się nimi przejmować. Pewnego dnia jednak w swojej pysze obraził niewłaściwą osobę – potężną czarownicę. Ta nie pozwoliła sobie na zniewagę i rzuciła na księcia klątwę. Odebrała mu jego piękną urodę i zesłała na niego urok, który zmienił go w brzydkiego, odpychającego dla ludzi stwora budzącego grozę i pogardę. Twarz i ciało pokryły mu futro i pióra, zamiast nosa wyrósł mu ogromny dziób. Z ludzkich cech pozostały mu tylko ręce.
„Jeśli jakaś kobieta zakocha się w tobie nawet w tej postaci, klątwa zostanie złamana,” powiedziała mu czarownica i zniknęła.

Wszyscy ludzie z Zamku uciekli z przerażeniem i potworny książę został sam. Minęło wiele lat, Zamek popadł w ruinę i po dawnym przepychu nie pozostał ani ślad. Właściwie wszyscy zapomnieli, jak pięknie tam kiedyś było i jaki piękny książę tam mieszkał. Jedyną piękną rzeczą były róże w ogrodzie, które zaklęty książę uprawiał jako swoją jedyną radość.
Pewnego dnia obok Zamku przejeżdżał kupiec wracający ze swoich podróży. Zobaczył piękne róże i pomyślał, że musi je przynieść swoim córkom. Miał trzy córki, więc zerwał trzy róże. Wtedy nagle przed nim pojawiło się straszliwe stworzenie, które zaczęło na niego ryczeć: „Jak śmiałeś zerwać moje róże! Moją jedyną radość na świecie! Ukarzę cię za to,” grzmiał ów potwór.
Kupiec się rozpłakał: „Proszę, wybacz mi. Są dla moich córek. Nie wiedziałem, że ktoś tu mieszka, inaczej bym sobie na to nie pozwolił.”
„Dla córek mówisz? Jeśli wyślesz mi tu jedną ze swoich córek, aby ze mną mieszkała, oszczędzę cię,” odrzekł potwór. „Ale jeśli żadna nie przyjdzie, znajdę cię i kara cię nie ominie.”
Kupiec przysiągł, że wyśle jedną ze swoich córek do potwora, a potwór pozwolił mu odejść. W domu wszystko opowiedział swoim córkom. Najstarsza i średnia córka stanowczo odmówiły. Najmłodszej jednak było żal ojca. Była miła, dobra i od urodzenia tak piękna, że nazwano ją Piękna.
„Nie płacz, tatusiu, pójdę mieszkać do zamku z potworem. Nie mogę patrzeć, jak się martwisz. Przecież to na pewno nie będzie takie złe,” powiedziała Piękna. Jej ojciec był nieszczęśliwy, że straci córkę, ale zbytnio się bał, że potwór mógłby się na nim zemścić, gdyby nie wysłał mu żadnej córki.
Piękna więc udała się do zamku. Zobaczyła, że kiedyś musiało tu być bardzo ładnie, ale teraz wszystko pokrywał kurz, pajęczyny i odłamki.
„Gdzie jesteś?” wołała, gdy przeszła przez kilka sal i na nikogo nie natrafiła.
Potem usłyszała za sobą piękny męski głos: „Tutaj jestem. Nazywam się książę Erik. Twój ojciec wymienił cię za swoje życie i jeśli chcesz go uratować, musisz tu ze mną zostać. Nigdy nie możesz mnie jednak zobaczyć, zawsze musisz być do mnie odwrócona plecami.”
I tak rzeczywiście było. Piękna z księciem Erikiem spędzała czas, rozmawiali, jedli razem, ale Piękna zawsze musiała być do niego odwrócona plecami. Jedyne, co kiedykolwiek z niego zobaczyła, to jego piękne delikatne ręce, gdy pochylał się do niej od tyłu i głaskał ją. Nalegała, aby się jej pokazał, ale książę nigdy się na to nie zgodził. Zakochał się w Pięknej i zbyt się bał, że ucieknie, gdyby zobaczyła go w tej postaci.
W wolnych chwilach Piękna starała się upiększać zamek. Sprzątała i czyściła po kolei każde pomieszczenie. Można by powiedzieć, że była szczęśliwa, gdyby tylko nie tęskniła tak bardzo za ojcem. Tęskniła każdego dnia coraz bardziej. Pewnego dnia, gdy polerowała lustro, do pokoju wszedł książę Erik. Zapytał ją, jakie życzenie mógłby dziś spełnić. Piękna szczerze powiedziała, że chciałaby zobaczyć się z ojcem. Była odwrócona do księcia plecami jak zawsze, ale gdy odeszła od lustra, zobaczyła w nim straszną twarz. Krzyknęła i zemdlała. Kiedy się ocknęła, książę ukryty w cieniu przyznał, że to on był tym, kogo zobaczyła w lustrze.
Piękna przez chwilę nie mogła nic powiedzieć. Potem ponownie poprosiła księcia, czy mogłaby odwiedzić ojca. Książę w końcu się zgodził, ale Piękna musiała mu obiecać, że wróci.
W domu odbyło się radosne spotkanie z ojcem i siostrami. Kilka dni spędziła tam z nimi Piękna, ale potem postanowiła wrócić. Przecież obiecała to księciu. Jednak ojciec nie chciał o tym słyszeć. Kiedy córka była nieobecna, dręczył się i bardzo sobie wyrzucał, że ją wysłał do potwora.
Piękna więc została z rodziną, ale ku własnemu zaskoczeniu tęskniła za księciem Erikiem. Z dnia na dzień narastała jej tęsknota, by znów być z księciem. Sama nie wiedziała dlaczego, ale coś ją do niego ciągnęło. W końcu powiedziała sobie: „A co z tego, że wygląda strasznie? Dla mnie zawsze był tak uprzejmy i czułam się z nim przyjemnie jak z nikim innym.” Postanowiła do niego wrócić i pobiegła z powrotem do zamku.
Kiedy przybyła, nie mogła nigdzie znaleźć księcia. Dostrzegła go dopiero przy krzewie róż w ogrodzie. Podczas jej nieobecności książę tak się martwił, że marniał w oczach, aż nie miał siły dalej żyć. Pięknej wydawało się, że jest martwy. W tej chwili zrozumiała, że mimo jego przerażającego wyglądu, kocha go i chce z nim być. Rozpłakała się i zaczęła go całować po zwierzęcej twarzy. Jej miłość w tej chwili złamała złą klątwę. Książę nie tylko się ocknął, ale zmienił się z powrotem w człowieka.
Chociaż przez długi czas wydawało się to beznadziejne i nikt by nie powiedział, że ta historia może skończyć się szczęśliwie, ostatecznie zdarzył się cud. Książę i Piękna od tego czasu mogli żyć razem w ludzkiej postaci, kochali się i byli szczęśliwi.