Kiedy jest pełnia

Kiedy niebo ciemnieje, a na niebie zamiast słońca pojawia się księżyc, zaczyna się noc. Kiedy jednak księżyc wygląda jak kula, jest w pełni. Mówi się, że kiedy jest pełnia, dzieją się dziwne rzeczy. Jakby księżyc miał szczególną moc, magiczną. Niektórzy ludzie nie chcą spać, innym śnią się szczególnie żywe sny i lunatykują, a jeszcze inni budzą się ze snu.

Niektóre zwierzęta nawet zaczynają zachowywać się inaczej. Na przykład wilki, które wyją do księżyca, albo wiewiórki z borsukami, które zabezpieczają swoje nory, aby silne światło księżyca ich nie oślepiło.

Pewnej nocy, gdy była pełnia, w sosnowym lesie wydarzyło się coś niezwykłego. Mieszkała tam lisica Eliza. Blisko dużego drzewa miała swoje legowisko. Eliza była bardzo energiczna. Całymi dniami włóczyła się po lesie i wymyślała różne przygody. Jednak wieczorem bardzo lubiła się otulić w swoim łóżeczku, zamknąć oczy i śnić piękne sny. Wiedziała, że gdy dobrze się wyśpi, będzie miała znowu dość siły na kolejny dzień. Ale gdy na niebie pojawił się księżyc i była pełnia, lisica Eliza nie mogła zasnąć. 

Bajka dla dzieci - Kiedy jest pełnia
Kiedy jest pełnia

„Ach, to frustrujące. Dlaczego nie mogę zasnąć? Już mam czerwone oczy, plecy bolą mnie od tego przewracania się,” lamentowała. W końcu wyszła z legowiska. Spojrzała na niebo na tę ogromną świecącą kulę. Księżyc w pełni. „Aha, już rozumiem. Już wiem, dlaczego nie mogę zasnąć.” Zaraz po tym, jak to powiedziała, coś zaszurało obok niej. Zza krzaka obok niej wyszedł mniejszy niedźwiedź. Miał zamknięte oczy, w ogóle nie zwracał uwagi na lisicę i szybko szedł prosto przed siebie. Było w nim coś dziwnego. Lisica jeszcze chwilę patrzyła za niedźwiedziem, zamyśliła się, a potem to zrozumiała. „Przecież on jest lunatykiem. Myśli, że śpi, a tymczasem chodzi po lesie. Muszę go obudzić. Kto wie, co może mu się stać,” pomyślała lisica Eliza i pobiegła za niedźwiedziem.

Kiedy go dogoniła, szła obok niego i próbowała do niego wołać. „Misiu, halo!!! Obudź się!!!” Niedźwiedź jednak zdecydowanie maszerował dalej w głąb lasu. W ogóle nie słyszał lisicy. Na szczęście mądra Eliza wpadła na pomysł. Wyprzedziła niedźwiedzia. Zbiegła do strumienia w lesie. Nazbierała jak najwięcej zimnej wody, a potem szybko wróciła, aby dogonić niedźwiedzia. Kiedy była tuż przed nim, chlusnęła na niego wodą ze strumienia i czekała, czy to zadziała. Niedźwiedź się zatrzymał, otrzepał, rozglądał się dookoła i nie rozumiał, co się dzieje.

„Co się stało? Dlaczego jestem mokry? A gdzie ja jestem? Dlaczego nie jestem w swojej norze?” zdziwiony pytał lisicę. „Misiu, byłeś lunatykiem. Myślałeś, że śpisz, a tymczasem chodziłeś po lesie. Nie dało się ciebie obudzić, więc spryskałam cię wodą ze strumienia. Przepraszam, ale inaczej się nie dało. Spójrz na księżyc. Widzisz? Jest w pełni. Dlatego dzieją się takie rzeczy. Noce w trakcie pełni są inne. Czarowne. Dlatego byłeś lunatykiem,” tłumaczyła lisica.

„A dlaczego ty nie śpisz, Elizo? Co ty robisz w nocy w lesie?” dopytywał się jeszcze zaskoczony niedźwiedź. „Nie mogłam spać. Też przez pełnię. Wyszłam więc z legowiska na świeże powietrze, a ty przeszedłeś obok mnie. Kiedy cię zobaczyłam, od razu zrozumiałam, że coś jest nie tak. Więc wymyśliłam, jak cię obudzić, żebyś przypadkiem nie poszedł gdzieś daleko lub żeby nic złego się nie stało,” kontynuowała lisica.

„Elizo, bardzo ci dziękuję,” powiedział niedźwiedź. Potem wrócili razem do domu. Każdy do swojego legowiska. Lisica była po tej przygodzie tak zmęczona, że zasnęła od razu, chociaż była jeszcze pełnia. Kiedy po jakimś czasie na niebie znów pojawił się okrągły i jasny księżyc, lisica i miś spotkali się na łące przy lesie. Położyli się w trawie i obserwowali to wspaniałe światło, które miał księżyc w pełni i zastanawiali się, skąd pochodziła jego magiczna moc.

5/5 - (1 vote)

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *