Urodzinowa niespodzianka

Mała Hanka maszerowała z tatą z przedszkola do samochodu, wesoło sobie podśpiewując. Była już dużą przedszkolaczką.

– Ależ to piękna piosenka! – pochwalił ją tata, gdy wsiadali do samochodu. Hanka tylko się uśmiechała i dalej podśpiewywała.

– Taką piękną piosenkę mogłabyś zaśpiewać mamusi na urodziny! – powiedział jej tata.

Hanka zamarła. Ojej, dziś jest piątek. Ten piątek, o którym już tata jej mówił! Mamusia ma urodziny, a ona nic dla niej w przedszkolu nie zrobiła! Zapomniała! Nawet nic nie narysowała! Musi coś dla niej zrobić. Albo wymyślić wierszyk! Jeśli się uda, może zdąży zrobić oba, mamusia na to przecież zasługuje.

Bajka na dobranoc - Urodzinowa niespodzianka
Urodzinowa niespodzianka

– Zapomniałam, tato. Co teraz? – zapytała z łezkami w oczach Hanka tatę, mając nadzieję, że on doradzi jej, co zrobić dla mamusi.

Tatuś się zamyślił.

– Nie martw się, coś razem w domu wymyślimy! – odpowiedział w końcu.

Kiedy Hanka z tatusiem przyszli do domu, mamusia jeszcze nie wróciła. Uff, całe szczęście! Hanka poszła do kuchni, gdzie szybko ozdobiła stół różowym kolorem. Wszędzie umieściła różowo-białe wstążki, różowe papierowe talerzyki i piękne serwetki. To był bowiem ulubiony kolor mamy. Tatuś położył tam piękny czekoladowy tort, który kupił w sklepie.

– A co by było, gdybyśmy nie dali mamie tego kupionego tortu, ale razem upiekli jej jeden? – zaproponował tata. To jest świetny pomysł!

Hance rozbłysły oczy! W końcu mogłaby jej coś dać!

Dziewczynka założyła fartuszek, stanęła na krzesełku w kuchni i czekała, jaką pracę da jej tatuś.

– Tato, zróbmy jej różowy tort! Ten kolor mamusia najbardziej kocha! – powiedziała Hanka. Tatuś w końcu się zgodził, wyjął książkę z przepisami i znalazł przepis na czekoladowo-malinowy torcik. I tak zabrali się do pracy.

Hanka wymieszała cukier, jajka i czekoladę, a tata w tym czasie przygotował mąkę, mleko i piękne świeże maliny, które nadadzą tortowi różowy odcień. Przy tym wesoło sobie podśpiewywali. Jednak mąka, no cóż, nie została tylko w misce, była dosłownie wszędzie!

Gdy tort był prawie gotowy i wyjęli go z piekarnika, mamusia była już prawie w domu.

– Tato, musimy go jeszcze szybko ozdobić! – powiedziała Hanka. Tatuś zaproponował córce, żeby ozdobiła go sama, a on w tym czasie posprząta kuchnię, która po pieczeniu wyglądała jak śnieżna eksplozja. Hanka zabrała się do ważnego dekorowania. Na wierzchu różowego torcika ułożyła kwiatki z marcepanu w kształcie serduszka. Z kolorowymi lentilkami trochę niezdarnie stworzyła literki D-L-A M-A-M-U-S-I! Potem jeszcze cały swój wytwór posypała cukrem pudrem tak, jak ją tego nauczyła jej babcia.

Hanka była z siebie dumna. Nie tylko udało jej się poprawnie ułożyć literki, ale także pięknie ozdobiła tort! „Dzyń!” zadzwonił nagle dzwonek! Do domu przyszła mamusia! Tatuś otworzył jej drzwi i powitał ją w pięknie ozdobionym mieszkaniu. Hanka trzymała w rękach torcik i śpiewała piosenkę „Wszystkiego najlepszego życzę, mamusiu, żebyś szczęścia miała w bród!”

Mamusia była wzruszona.
-To jest najpiękniejszy tort i przyjęcie na świecie! – pochwaliła ich ze łzami w oczach. Hanka się cieszyła. Uświadomiła sobie, że mamusia nie potrzebuje drogich prezentów. Wystarczy prezent wykonany z miłości, od serca.

Hanka i tata złożyli życzenia mamusi i zaczęli jeść różowy torcik. 

– A kto tak pięknie ułożył napis z lentilków? – zapytała mamusia.

– Ja, ja! A tata mi nawet nie pomagał! – pochwaliła się dziewczynka.

– No ty będziesz gwiazdą w szkole! – pochwaliła ją mamusia. I tak urodzinowa impreza dla mamusi się udała. Hanka już nie była smutna. Kupiony torcik nie był nawet w połowie tak smaczny jak ten od Hanki i taty.

4.4/5 - (63 votes)

2 komentarze

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *