W listopadzie w przyrodzie dzieją się niezwykłe rzeczy. Najbardziej widać, jak liście zmieniają kolory na różne odcienie – żółte, czerwone, pomarańczowe – a potem delikatnie opadają na ziemię. Wśród tych liści czasami można dostrzec małego jesiennego skrzata.
Bardzo trudno go zauważyć, ponieważ jego ubranko jest tak samo kolorowe jak opadłe liście. Ten jesienny skrzat nazywa się Listek. Jego zadaniem jest pilnować, aby wszystkie zwierzątka, które zapadają w zimowy sen, dobrze się do tego przygotowały – by były najedzone, miały bezpieczne schronienie i ciepło spały aż do wiosny.
Na przykład jeże. Aby mogły spać całą zimę, muszą być dobrze najedzone, muszą mieć odpowiednią wagę i muszą mieć dobre miejsce do spania, gdzie będzie im ciepło. Jeśli tak nie jest, zima może być dla nich niebezpieczna. To wiedział też skrzat Listek.

Pewnego dnia tak sobie spacerował po lesie. Skakał między liśćmi, niektóre przyciskał do siebie i mówił sobie: „Ależ to byłby piękny płaszczyk. Taki kolorowy.” Gdy tak podskakiwał, nagle zobaczył stosik suchych liści, który cały drżał. Ta kupka trzęsła się jak osika.
„To dziwne, coś musi się chować w tej kupce liści,“ pomyślał sobie skrzat. Powoli zbliżył się do niej, przysiadł obok i wsłuchał się. „Tttto jest zzzzzzima,“ dochodziło z niej. Listek powoli odgarnął liście i pod nimi zobaczył małego jeża, który trząsł się z zimna. „Co się dzieje, jeżu?” zapytał skrzat. „Nie wiem dlaczego, ale nie mogę się ogrzać ani zasnąć. A już powinienem kłaść się do zimowego snu. Jeśli mi się to nie uda, tej zimy nie przetrwam. To moja pierwsza zima i nie wiem, co mam robić,” odpowiedział jeżyk drżącym głosem.
Skrzat Listek dokładnie przyjrzał się jeżykowi. Chciał mu pomóc. Przecież po to tutaj w lesie jest, aby pomagać zwierzętom. Jak prawdziwy listopadowy skrzat. Gdy tylko Listek dokładnie obejrzał jeżyka, od razu wiedział, co mu dolega i dlaczego nie może spać.
„Jeżyku, ważysz za mało. Nie masz porządnych zapasów w sobie. Poza tym twoje gniazdko nie jest wystarczająco ciepłe na zimę. Niczego się jednak nie bój. Ja ci pomogę. Mamy jeszcze kilka dni, zanim przyjdzie zima, aby to naprawić,” powiedział skrzat i zabrał się do pracy. Zaczął szukać po lesie ostatnich smakołyków dla młodego jeżyka. Przynosił mu je i pilnował, aby ten wszystko ładnie zjadł. Tak robił przez kilka dni. Jeżyk powoli nabierał sił i przybierał na wadze. Gdy tylko zima zapukała do drzwi, skrzat Listek zgromadził kilka liści, mchu i gałązek i porządnie ocieplił jeżykowy domek. Kiedy jeżek schował się pod stertą zgromadzonych rzeczy, szybko i łatwo się ogrzał i zasnął.
Skrzat Listek był bardzo zadowolony, że znów mógł komuś pomóc. Jeszcze zanim nadeszła zima, chodził sprawdzać sytuację jeżyka, czy śpi i czy jest mu ciepło. I już bardzo się cieszył, że za rok znów nadejdzie jesień i będzie mógł odwiedzić swojego przyjaciela. Ale wtedy już nie będzie małym jeżykiem, tylko stanie się poważnym dorosłym jeżem.