Pan Sowa i Zima

W lesie skrytym między górami żył sobie Pan Sowa. Dnie spędzał na drzemkach i wsłuchiwaniu się w przyrodę, natomiast nocą latał to tu, to tam, rozglądając się za pożywieniem i oglądając świat skąpany w mroku. Podziwiał księżyc i gwiazdy, czasami chmury, chował się przed deszczem i dawał znać swoich pobratymcom, kiedy nadchodziło jakieś niebezpieczeństwo.

Jego życie wyglądało każdego dnia tak samo, dopóki nie nadeszła Zima – wtedy Pan Sowa rozpalał w swojej dziupli niewielki kominek i zaczynał pić ciepłą herbatę, by się ogrzać.

Aż pewnego dnia Zima postanowiła odwiedzić Pana Sowę osobiście. Okryła śniegiem już wszystkie góry wokół, pozwoliła, by puch przykleił się do ciemnych gałęzi drzew i zapragnęła przywitać się z mieszkańcami lasu. Zatrzymała się przed drzwiami do dziupli Pana Sowy i zapukała.

Bajka do czytania - Pan Sowa i Zima
Pan Sowa i Zima

Pan Sowa nie spodziewał się żadnych gości, a tym bardziej samej Zimy, był więc zaskoczony, kiedy zobaczył ją na swoim progu.

– Pani Zima! – zakrzyknął na jej widok. – A to ci niespodzianka!

Pan Sowa nie przepadał za Panią Zimą, bo była biała i chłodna, nie pozwalała mu zdobywać tyle pożywienia co inne pory roku, a do tego często towarzyszył jej mroźny wiatr.

– Dzień dobry, Panie Sowo. Czy można wejść na herbatkę?

Kominek przyjemnie grzał w dziupli Pana Sowy, więc całe mieszkanko było ciepłe. Pan Sowa nie był chętny, ale nakazał sobie:

– Bądź dla niej miły, bądź miły.

To dlatego odsunął się i zaprosił Panią Zimę do środka.

– Proszę.

Pan Sowa poczęstował Zimę herbatą z miodem, usadził w fotelu przed kominkiem i prowadził z nią miłą rozmowę. Ani przez chwilę nie pokazał, że towarzystwo Zimy mu nie odpowiada.

Pani Zima była zachwycona takim spotkaniem, dlatego postanowiła, że tym razem nie będzie surowa dla Pana Sowy i pozwoli mu nie tylko częściej latać nocami, ale też nie zakryje wszystkiego, co mógłby zjeść.

Dzięki swojej uprzejmości Pan Sowa mógł przeżyć kolejną zimę bez uszczerbku na zdrowiu i doczekać następnej wiosny.

4.6/5 - (48 votes)

3 komentarze

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *