Gdy nadchodzi noc, na niebie pojawia się półksiężyc, a wokół niego zaczynają migotać gwiazdy. Niektóre świecą mocniej, inne słabiej. Ale wszystkie pięknie zdobią czarne niebo.
Jeśli przyjrzysz się księżycowi z bliska, możesz dostrzec kogoś, kto na nim siedzi. To Elf Śpioch. Siedzi na księżycu, kołysząc nogami w powietrzu. Jego srebrzysta sierść lśni na tle czarnego nieba, a lśniące włosy powiewają na wietrze.
Każdej nocy Elf siedzi na księżycu i pilnuje dzieci, gdy zasypiają. Jeśli któreś dziecko nie może zasnąć, Elf musi się nim zająć. Z księżyca widzi wszystkie dzieci. I to jest dobre. Nikt nie musi się martwić, że nie zaśnie. Że będzie zdany tylko na siebie. Ale czasami nie jest łatwo pomóc dziecku zasnąć. Czasami Elf musi użyć wszystkich swoich magicznych mocy, aby wszystkie dzieci dobrze spały. I tak było pewnej zimowej nocy.
Był piątkowy wieczór. Powoli gasły światła w pokojach dzieci, rodzice składali ostatnie pocałunki, a na dworze było ciemno. Tylko księżyc wschodził na niebie, a na nim siedział nocny elf Śpioch. Rozglądał się dookoła swoim świetlnym teleskopem, sprawdzając, czy dzieci śpią. Kiedy już myślał, że wszystko jest w porządku i że to będzie spokojna noc, gwiazdy popłynęły po niebie za nim i zawołały z daleka:
– Śpiochu! Śpiochu! Alarm senny!

– Gdzie? Co się dzieje? –zapytał Elf, rozglądając się dookoła.
– Tam, w pomarańczowym domu po prawej stronie. W pokoju na poddaszu jest mały chłopiec o imieniu Damian. Wszędzie ma zgaszone światło, ale nie może spać. Jego oczy są szeroko otwarte. Robi się późno. Powinien spać, ale nie może – powiedziały gwiazdy.
– Dobra, gwiazdeczki, chodźmy do niego! – zdecydował Elf i spadł z księżyca. Użył swoich magicznych mocy, aby stworzyć mieniącą się ścieżkę na niebie. Ślizgał się po niej stopami, jakby jeździł na łyżwach.
Kiedy dotarł do domu Damiana, podszedł do jego okna. Roztoczył wokół niego odrobinę swojej jasnej poświaty, aby Damian się nie bał. Damian nie mógł uwierzyć własnym oczom, kiedy to zobaczył. Szybko usiadł na łóżku i czekał, co będzie dalej. W międzyczasie Elf Śpioch z pomocą gwiazd na oknie malował i pisał swoim jasnym niebiańskim pyłem.
Zapytał Damianka, dlaczego nie może spać i dodał, że chętnie mu pomoże. Po to tu jest, żeby pomagać dzieciom. Kiedy Damian przeczytał jasne i magiczne wiadomości na oknie, tylko się uśmiechnął.
Ale potem posmutniał i powiedział:
– Boję się spać, bo boję się ciemności. Kiedy gasną światła, wszystko jest takie straszne. I jestem tu sam. Boję się zamknąć oczy, bo ciemność staje się jeszcze większa.
Elf zaraz wiedział, co robić. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął świecący gwiezdny pył. Rozdrobnił go między palcami i delikatnie wdmuchnął przez małą szparę w oknie do pokoju Damiana. Pył poleciał magicznie na ściany pokoju i tam pozostał. Pięknie i nieznacznie rozświetlił obszar wokół łóżka Damiana. Wtedy Elf wyszeptał przez okno:
– Nie martw się już, Damianie. Tak długo, jak chcesz, gwiezdny pył będzie dawał ci trochę światła każdej nocy. Gwiazdy i ja zadbamy o to. Z czasem zrozumiesz, że ciemność to tylko ciemność i nie musisz się jej bać. Ale do tego czasu możesz na nas liczyć. Zatem szczęśliwych snów!
Elf poczekał jeszcze chwilę, by upewnić się, że Damian naprawdę zamknie oczy i zaśnie. Potem wrócił na swój księżyc.
Od tego czasu Damian dorósł i nie boi się ciemności. Ale nigdy nie zapomni, że kiedy się bał, nie był sam. Tylko w ten sposób mógł pokonać swój strach. Mimo że jest już duży, każdej nocy spogląda na księżyc i niebo, aby sprawdzić, czy znów zobaczy Elfa Śpiocha i gwiazdy pomagające komuś innemu.
Bardzo piękna bajka codziennie z dziecmi czytamy bajeczki czekamy na następną pozdrawiamy
Moja trójka od razu zaczęła bać się ciemności i była draka zamiast spanka… Ale inne bajki Pani Moniko bardzo fajne często czytamy 🙂
Moi trzej chłopcy bardzo lubią gdy czytam im bajki od Pani a zawsze zaczynamy od Elfa Śpiocha 😊