Late superpies

Antek był zwykłym siedmiolatkiem. Chodził do zwyczajnej szkoły, do pierwszej klasy. Lubił, tak jak inni chłopcy w jego wieku, bawić się samochodami, kopać piłkę i oglądać bajki z przygodami superbohaterów. Miał też psa, Late. No właśnie. I tu się zaczynał problem. Late była bowiem całkiem zwyczajnym psem. A Antek marzył o psie superbohaterze, zupełnie takim, jak w jego ulubionej bajce.

Dni mijały, a nic nie wskazywało na to, że Late ma jakieś ukryte talenty. Antek co prawda nauczył ją kilka sztuczek. Mówił:

– Siad! – i Late siadała. – Waruj! – i piesek kładł się na ziemi i wpatrywał zielonymi ślepiami w swojego pana. – Aport! – i psina biegła ile sił za rzuconym patykiem bądź piłką.

Nadal jednak była tylko zwyczajnym psem. Pewnego dnia jednak wszystko się zmieniło.

Antek wracał ze szkoły razem z mamą i z młodszą siostrą, Zosią. Zosia była jeszcze mała, miała dopiero dwa latka i w ogóle strasznie często denerwowała Antka. Jako starszy brat kochał ją jednak i nie pozwoliłby jej skrzywdzić.

Szli właśnie wzdłuż bardzo ruchliwej ulicy, głównej w mieście. Zosia podskakiwała całą drogę, a Late szła posłusznie obok właścicieli. Antek opowiadał mamie, co było w szkole:

– Wiesz mamo, dziś jako jedyny w klasie zrobiłem bardzo trudne matematyczne zadanie. Pani pochwaliła mnie przy wszystkich. Ale na przerwie pobiłem się z Grześkiem i potem już nie było tak miło.

– Synku, cieszę się, że dobrze ci idzie nauka, ale martwię się trochę o twoje zachowanie. Dlaczego pobiłeś się z Grzesiem? – dociekała mama.

No nie chciałem… Jakoś samo tak wyszło. Pokłóciliśmy się o to, który superbohater jest najlepszy i potem już wszystko potoczyło się tak szybko.

Mama, zajęta rozmową z Antkiem, w ostatniej chwili zobaczyła, że idąca do tej pory obok nich Zosia zbliża się do ulicy. A wraz z Zosią niebezpiecznie szybko zbliżał się też samochód. Mama krzyknęła przerażona i rzuciła się pędem za dziewczynką. Niestety, nie było szans, żeby zdążyła.

Wtedy nastąpiło coś nieoczekiwanego. Do akcji wkroczyła… Late! Idąca dotąd spokojnie suczka dopadła w kilku susach do Zosi i szarpnęła ją mocno do tyłu. Dziewczynka upadła na chodnik, a kilka sekund później ulicą przejechało auto. Mama dobiegła do Zosi i wzięła ją na ręce. Jeszcze mocno przestraszona dziewczynka wtuliła się mocno w mamusine ramiona. A Antek podszedł do swojego pieska i popatrzył na niego z dumą i z podziwem.

– Late – powiedział – jesteś najodważniejszym psem pod słońcem! Uratowałaś moją siostrzyczkę!

Od tego dnia Antek już nigdy nie uważał, że jego pies jest zwyczajny. Za każdym razem, gdy o nim opowiadał, mówił: „Late, pies superbohater”.

4.7/5 - (27 votes)

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *