Magiczna jabłoń

Wrzesień to miesiąc jesieni. To czas, kiedy wiatr zaczyna mocniej wiać, jest chłodniej i dojrzewają owoce. Na przykład jabłka. O tej porze roku są w sam raz. Opowiem wam o pewnym ogrodzie, w którym było kilka jabłoni. Były piękne, ich gałęzie były wszędzie, a jesienią nie było ani jednego wolnego miejsca. Z każdej gałęzi zwisało mnóstwo jabłek. Wszystkie jabłka wyglądały na soczyste i smaczne. Ale jedno z drzew było zupełnie inne od pozostałych. Wyglądało jak każde inne, ale miało magiczne moce.

Pewnego dnia Rozaria spacerowała po ogrodzie. Mała dziewczynka o włosach żółtych jak mniszek lekarski i malutkich okularach zawieszonych na małym nosku. W ręku trzymała książkę. Uwielbiała siedzieć pod drzewem w trawie i czytać. Jednak tym razem było inaczej.

Zanim Rozaria skończyła stronę, kichnęła kilka razy, a potem kaszlała. Jej nos był czerwony, gdyż ciągle wycierała go chusteczką. I za każdym razem, gdy schylała się do książki, z nosa wypływał jej sopel. To sprawiło, że była w złym humorze. Zatrzasnęła książkę obok siebie i położyła się na plecach w trawie. Nadal kaszlała i kaszlała.

Bajka - Magiczna jabłoń
Magiczna jabłoń, Annie I.

– Czy nie powinnaś być w domu, leżeć w łóżeczku, skoro jesteś tak przeziębiona? – odbił się echem jakiś głos gdzieś w pobliżu.

Rosaria podskoczyła i rozejrzała się, ale nikogo nie zobaczyła.

– Kto mówi? – zapytała.

– To ja. Jabłoń, przy której prawie codziennie siedzisz i czytasz książkę.

Rosaria spojrzała w górę na drzewo.

– A czy zawsze potrafiłaś mówić? Dlaczego nigdy nic mi nie powiedziałaś? – zapytała ze zdumieniem.

– Nie było powodu, by cokolwiek mówić. Ale teraz, kiedy widzę, jak bardzo jesteś chora, nie mogę milczeć. Rozaria, przychodzisz tu prawie codziennie. W moim ogrodzie przy moim pniu przeczytałaś kilka książek, ale nigdy nie wzięłaś jabłka z drzewa. Dlaczego? – kontynuowała jabłoń.

– Bo nie jem owoców – odpowiedziała natychmiast dziewczynka.

Jabłoń zastanowiła się nad tym, po czym powiedziała:

– Zdradzę ci sekret. Ten ogród jest piękny i niezwykły. Owoce jednego z drzew w tym miejscu są magiczne. Jeśli będziesz je regularnie jeść, nie zachorujesz. To magiczne drzewo to ja. Spróbuj wziąć ode mnie jabłko, a poczujesz się lepiej. Poza tym mam ich tak dużo, że mnie obciążają. Moje gałęzie się uginają. Proszę, pomóż mi i zabierz kilka jabłek.

Rosaria spojrzała na drzewo i pomyślała. Chciała być zdrowa, ale po prostu nie lubiła owoców. Ale kiedy kichnęła jeszcze kilka razy i po kaszlu rozbolała ją klatka piersiowa, zmieniła zdanie. Zerwała kilka jabłek i od razu zjadła jedno. Podziękowała za jabłka i poszła do domu się zdrzemnąć.

Kilka dni później Rozaria chodziła po ogrodzie zdrowa jak rzepa. Znalazła magiczne drzewo i bardzo podziękowała mu za jabłka, które ją uzdrowiły. Ale co ważniejsze, Rozaria od tego czasu zakochała się w owocach. I to nie tylko tych magicznych!

4.6/5 - (29 votes)

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *