O Zosi i niechcianych zabawkach

W pewnym miasteczku mieszkała wraz z rodzicami mała dziewczynka. Zosia, bo tak miała na imię nasza bohaterka, jak każde dziecko na świecie lubiła się bawić. Nie miała jednak swoich ulubionych zabawek i nie potrafiła cieszyć się dłużej z otrzymywanych prezentów. Gdy tylko dostała jakąś nową zabawkę, bawiła się nią jedynie przez chwilę, by już niebawem prosić rodziców o kolejne lalki czy maskotki, które zobaczyła na sklepowej wystawie lub u swoich koleżanek.

Rodziców dziewczynki bardzo martwiło jej zachowanie: miała przecież wszystko to, o co poprosiła, a nadal nie potrafiła się cieszyć i być szczęśliwa. Jeszcze większą przykrość czuły zabawki Zosi: chciały przynosić jej radość każdego dnia, tymczasem bardzo szybko lądowały w kącie.

– Musimy coś z tym zrobić, tutaj nie jesteśmy potrzebni – powiedział pewnego dnia pluszowy miś.
– Co chcesz zrobić, misiu? – zapytała go lalka z kręconymi blond włosami.
– Uciekniemy stąd i znajdziemy dom, w którym inne dziecko nas pokocha – odparł odważnie miś.

W ten sposób miś i lalka postanowiły o ucieczce. Dołączył do nich jeszcze robot na baterie oraz śmieszny pluszowy kundelek merdający ogonkiem.

Grupa zabawek uciekła z domu Zosi, gdy dziewczynka była w szkole. Życie poza domem nie było jednak łatwe: Zosia wraz z rodzicami mieszkała na wsi, a od sąsiadów dzieliła ją spora odległość. Zabawki nie wiedziały o tym. W pewnej chwili pomyślały, że może wrócą do domu dziewczynki, jednak zupełnie straciły orientację. Minęło już kilka godzin i na dworze robiło się coraz zimniej, a słońce zachodziło. W końcu miś, widząc na horyzoncie jakiś opuszczony budynek, postanowił, że udadzą się tam i spędzą w nim noc.

O Zosi i niechcianych zabawkach
O Zosi i niechcianych zabawkach, Annie I.

W tym czasie Zosia wróciła już ze szkoły i odrobiła lekcje. Coś ją jednak zaniepokoiło: w pokoju zrobiło się jakby pusto, jakoś tak… inaczej.

Dziewczynka szybko spostrzegła, że w kącie, gdzie wcześniej leżały jej zabawki, jest zupełnie pusto. Zosia szukała zabawek na półkach i pod łóżkiem, ale nigdzie ich nie było. Zaczęła cichutko płakać, gdyż zrozumiała, jak bardzo były dla niej ważne.
– Moje zabawki! Gdzie one są? I dlaczego ich nie ma? Czym będę się teraz bawić? – W głowie dziewczynki przewijały się różne myśli.

Zosia postanowiła pójść na spacer po okolicy, żeby nie myśleć już o swoich kłopotach. Gdy mijała opuszczoną stodołę niedaleko swojego domu, usłyszała jakieś dziwne dźwięki dochodzące stamtąd.
Nie namyślając się zbyt długo, postanowiła wejść do budynku. Jej uwagę od razu przykuły zabawki.

– Co wy tu robicie? – spytała zdziwiona dziewczynka.
– Postanowiliśmy uciec, ty nas i tak nie chcesz – powiedział miś z wyrzutem.
– To nie tak, ja po prostu… Dopiero odkąd nie ma was w domu, uświadomiłam sobie, jak wiele dla mnie znaczycie. Proszę, wróćcie ze mną! Będę się wami bawić, obiecuję! – Dziewczynka miała łzy w oczach.

Zabawki zgodziły się wrócić z Zosią do domu. Dziewczynka wzięła je w ramiona i zabrała do swojego pokoju. Od tej pory bawiła się nimi każdego dnia, ponieważ zrozumiała, jak wiele dla niej znaczą. 

4.6/5 - (36 votes)

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *