„Wielkanoc znów o jeden dzień bliżej” – pomyślał Wojtek i pospieszył do dziadka. Znalazł go w ogrodzie, potrząsającego jabłonką.
– Co robisz, dziadku?
– Potrząsa się drzewami, Wojtek. Według przepowiedni dzięki temu będą duże zbiory owoców – wyjaśnił dziadek.
– Czy będziemy zaplatać karabacze? – zapytał Wojtek.
– Oczywiście. Moje już są tam gotowe. Chodź.
Dziadek pokazał Wojtkowi, jak zaplatać karabacze z witek wierzby. Wojtek próbował kilka razy i prawie samo się ułożyło. Był z tego powodu bardzo zadowolony.
– Czy ty też potrafisz zaplatać karabacze, babciu? – zapytał Wojtek.
– Nie, nie. Tylko chłopcy chodzą po śmierguście. Babcia piecze baranka i będzie farbować jajka, żeby w poniedziałek mieć co dać kolędnikom.
Kiedy już skończyli karabacze, dziadek zawiązał na każdym z nich białą kokardkę.
– Kiedyś nie dawało się jajek, ale kolorowe wstążki – wyjaśnił. – O co chodzi, Wojtek? Jesteś dziś jakiś cichy.
– Po prostu myślę. Kiedy Jezus umarł, co się z nim stało? Mówiłeś, że się znowu obudzi.
– Tak, Wojtek. Dziś jest Wielka Sobota. Mówi się, że Jezus leżał w grobie. A w nocy powstał z martwych. Kamień z Jego grobu został odsunięty i grób pozostał pusty.
– Myślałem, że powstanie dopiero w niedzielę lub w poniedziałek – zastanawiał się Wojtek.
– Zmartwychwstał w nocy z soboty na niedzielę, dlatego nazywa się to Wielkanocą. Stąd wzięła się cała nazwa świąt: Wielkanoc. Główne obchody odbywają się dopiero w niedzielę.
– A w poniedziałek będzie święto! I pójdziemy razem na śmiergust, prawda, dziadku?
– Oczywiście, że pójdziemy, Wojtek – śmiał się dziadek, głaszcząc chłopca po głowie.
– Chciałbym wykolędować żółte jajko – cieszył się Wojtek. – Bardzo lubię żółty kolor.
– Kiedy powiem ci, co oznacza kolor żółty, możesz nawet nie chcieć go mieć.
– Co to znaczy?
– Wojtek, wracaj do domu! – zawołała z okna mama.
– O nie, nie dowiem się w ten sposób – marudził Wojtek.
Dziadek się uśmiechnął
– Wytrzymaj do jutra. Kiedy przyjdziesz w odwiedziny, wszystko ci opowiem.
– Dzięki, dziadku! Już nie mogę się doczekać! – krzyknął Wojtek i pobiegł do domu.