Szczeniak sam odważył się wyjść na śnieg. Pierwszy raz w życiu widział śnieg, więc na początku stąpał bardzo ostrożnie. Było mu zimno w łapy. Ale potem zaczęły spadać duże płatki śniegu i szczeniak tak się uradował.
– Złapię płatek śniegu! – postanowił i zaczął łapać pyskiem płatki. Skakał i skakał, ale szybko się tym zmęczył. Płatki śniegu były małe i rozpływały się na jego języku.
– Złapię coś lepszego i większego – powiedział do siebie i pobiegł dalej.
Na ścieżce przy polu zaczął wściekle grzebać, aż odpadały mu śnieg i brud od łapek. Szczeniak wyczuł mysz i próbował ją wykopać. Ale mysz żyła ukryta w ziemi. Szczeniak zmęczył się kopaniem i wkrótce zrezygnował.
„Pozwolę myszy być myszą” – pomyślał. „I tak będzie mała. Złapię coś większego”.
I dalej pobiegł przez śnieg. Po drodze spotkał wielkiego białego człowieka z garnkiem na głowie i dziwnym nosem. Szczeniak przestraszył się i zaczął na niego szczekać. Ale ten nie ruszył się z miejsca.
„On się mnie nie boi?” – zastanawiał się szczeniak.
Szczeniak delikatnie podrapał łapką białego pana, ale pan nadal stał i uśmiechał się do niego czarnymi jak węgiel zębami.
„Nie będziesz się ze mnie śmiał” – wściekł się.
Szczeniak zaszczekał, podskoczył i złapał obcego człowieka za nos. Jakież było jego zdziwienie, gdy marchewka pozostała w jego pyszczku. Gdy szczeniak zjadł marchewkę, ruszył na polowanie. Nie wróciłby do domu bez dobrego wyniku! Doszedł do kupki drewna. Ktoś pod nią chrapał.
– Ha – powiedział szczeniak. – Wykopię dziurę pod drewnem i go złapię.
Szczeniak zaczął kopać. Wykopał dziurę pod drewnem i wpełzł do niej po brzuch. Już miał właśnie chwycić za zdobycz, ale aua! Małe zwierzątko, które wygląda jak okrągła kulka, szturchało jego pyszczek! Szczeniak pisnął i szybko pobiegł do domu. W domu opowiedział matce o dziwnej, chrapiącej piłce, która kłuła go w usta, gdy chciał ją podnieść.
Czy zgadniesz, jakie zwierzę złapał szczeniak?